niedziela, 21 lutego 2021

"Lalka" dobrze rozegrana

 Zrobiłam to! Udało mi się zgamifikować cały cykl lekcji. O zaletach takiego sposobu prowadzenia lekcji wiedziałam już dużo - wysłuchałam kilku świetnych webinarów, rozmawiałam z Bogusią (Biologus designas), która ma już udane doświadczenia w tym zakresie. Marzyłam, by samej tak poprowadzić zajęcia. Konieczność zdalnego omawiania "Lalki" zmobilizowała mnie, by marzenie wcielić w życie. W ten sposób powstała gra "Reporterskim okiem". 

Fabuła gry i jej mechanika

Wszystkie lekcje, które poświęcam zazwyczaj na omówienie lektury (10 jednostek
lekcyjnych) postanowiłam połączyć wspólnym wątkiem. Moi uczniowie zamienili się w stażystów "Kuriera Warszawskiego", ubiegających się o pracę w tej gazecie, przyjętych na okres próbny. Ja zostałam redaktorem, opiekunem praktyk. Każdego dnia wykonywaliśmy zadania obowiązkowe (zasadniczo w czasie lekcji, czasem uczniowie kończyli później) oraz stażyści mogli podjąć zadania dodatkowe. Każdy dzień był podporządkowany jednemu tematowi (temat numeru). Kolejne zadania były udostępnianie w kolejne dni (mam lekcje z tą grupą codziennie), ale od początku uczniowie wiedzieli, ile będzie zadań, jak są punktowane i na kiedy zaplanowane. Wszyscy uczestnicy mieli otrzymać na koniec ocenę pracy (skala ocen była jawna od początku, obejmowała punkty z zadań obowiązkowych). 


Bardzo starałam się, aby wszystkie zadania (zarówno obowiązkowe, jak i dodatkowe) były zróżnicowane i atrakcyjne dla uczniów (i dla mnie), ale przede wszystkim, by służyły lepszemu zrozumieniu lektury. Co zatem robiliśmy?
Uczniowie w grupach charakteryzowali społeczeństwo zobrazowane w lekturze (pracowaliśmy, wykorzystując prezentacje Google), wspólnie porządkowaliśmy koleje życia Wokulskiego, sprawdzaliśmy, czy jest pozytywistą czy romantykiem, liczyliśmy ile ma pieniędzy, a potem uczniowie tworzyli komiksy o życiu bohatera (pisałam o tym tutaj). Oczywiście nie mogło zabraknąć naszej refleksji o kobietach w "Lalce" - przyjrzeliśmy się więc kreacji Izabeli, do czego posłużyła nam lekcja przygotowana w świetnym narzędziu Nearpod, a także relacjom Wokulskiego z kobietami (prezentacja tutaj). Uczniowie wspólnie (podczas lekcji) stworzyli też wirtualny przewodnik po Warszawie (prezentacja w Canvie) oraz na padlecie przyjrzeli się pod różnym kątem najsympatyczniejszemu bohaterowi tej lektury - Rzeckiemu. Na koniec uczniowie nagrali swoje wypowiedzi na jeden z tematów maturalnych. To wszystko zadania obowiązkowe. 
Wśród zadań dodatkowych (już teraz zdradzę, że ponad połowa stażystów regularnie wykonywała zadania dodatkowe) znalazły się: wywiady z bohaterami lektury dotyczące Stanisława Wokulskiego, reklamy sklepu Wokulskiego (możecie je zobaczyć tutaj), profile instagramowe Izabeli (do obejrzenia tutaj), chmury wyrazowe portretujące Rzeckiego (można podziwiać tutaj) czy napisanie artykułu do "Kuriera" (tutaj). Ponieważ w okresie odbywania stażu wypadały walentynki, przygotowaliśmy też numer specjalny pisma - stażyści mogli (bo było to zadanie dodatkowe) przygotować plan randki idealnej dla dowolnego bohatera lektury. 

Poszczególne elementy pracy były na bieżąco przeze mnie oceniane, a uczniowie mogli obserwować swoje wyniki w arkuszu Excela. W ostatnim dniu stażu, każdy z jego uczestników otrzymał indywidualny, imienny certyfikat - wydaje mi się, że miłą pamiątkę omawiania lektury. Podsumowanie stażu i uzupełnienie kilku informacji o "Lalce" zaplanowano na kolejny poniedziałek. Wtedy też zostaną wręczone drobne nagrody (m.in. ocena wyżej ze sprawdzianu z pozytywizmu dla najlepszych stażystów). 
W trakcie gry wykorzystywałam też archiwalne zdjęcia (redakcji przedwojennej czy XIX w. Warszawy) jako tło w Teamsach - pozwoliło nam to wejść w klimat gry. 


Efekty

Co zyskałam, omawiając w ten sposób lekturę? Przede wszystkim zaangażowanie wielu uczniów (co jak wiecie w zdalnym nauczaniu nie jest łatwe). Czytałam naprawdę ciekawe prace uczniów (plan randki idealnej według Rzeckiego, wywiady z Ochockim, Łęckim, studentami itd), świadczące o tym, że próbują zrozumieć bohaterów. Różnorodność zadań dodatkowych pozwoliła też uczniom wyzwolić drzemiące w nich pokłady kreatywności. Udało mi się też pokazać Młodym kilka ciekawych narzędzi, które będą mogli wykorzystywać nie tylko na polskim. W czasie pracy korzystaliśmy z następujących narzędzi: genial.ly, wakelet, canva, wortArt, wordwall, nearpod, padlet, prezentacje Google, Storyboardthat, tricider, mentimeter, generator kont na instagramie oraz generator wycinków prasowych. Dużo - to prawda, ale z jednej strony rozłożone w czasie, z drugiej podporządkowane celom, czyli funkcjonalne. Chociaż pracy miałam sporo, to jednak sprawiała mi ona satysfakcję.

Reakcje

No ale przecież nie moja satysfakcja, jest tutaj najważniejsza. Jak zareagowali uczniowie? Muszę przyznać, że trochę się tego bałam przed przystąpieniem do gry. W trakcie okazało się, że obawy były niepotrzebne. Uczniowie szybko wczuli się w atmosferę. Pisząc do mnie, podpisywali się np. "stażysta Marta", a zwracali do mnie "Pani Redaktor", archaizowali język e-maili. I cały czas odnosiłam wrażenie, że dobrze się bawili. Z niecierpliwością czekałam na ostatni dzień stażu - wtedy jednym z zdań było też wypełnienie ankiety ewaluacyjnej (najniżej punktowane - za 3 pkt). Uczniowie napisali tam naprawdę wiele pozytywnych opinii o takiej formie zajęć. To, co dla mnie ważne, to przede wszystkim to, że zdecydowana większość się zaangażowała w pracę, że docenili przygotowane zadania, że zauważyli też to, że wymagało to mojego wkładu pracy. Czytając m.in. takie słowa: "Naprawdę fajne było to, że mogłam być kreatywna i świetnie się bawiłam tworząc komiks, albo plakat i profil. Takie nieszablonowe to było, po prostu przyjemne. Natomiast po napisaniu wywiadu z Łęckim czułam takie przyjemne zmęczenie i to też mi się podobało." albo: "Lalka mi się raczej nie podobała, a dzięki takiej formie omawiania wciągnęłam się w to i nie męczyłam się na lekcjach :)." czy: "Różnorodność, każdy mógł znaleźć cos co mu przypadnie...Jak dla mnie najlepszy był komiks bo to cos nowego i dobrze przy tym spędziłam czas, a dzięki tym komiksom myślę że sceny te bardziej mi zapadną w pamięć. Ale też wywiad mi się podobał chociaż nie jest to najprostsze zadanie, gdyż trzeba myśleć, co odpowiedziałaby bohaterka/bohater, jednak mimo wszystko dzięki temu możemy też bliżej poznać bohatera, starając się myśleć tak jak on." i wreszcie: "Dziękuję bardzo za to, bo było przesuper, to było najlepsze omawianie lektury w całej historii mojej edukacji, uwielbiam takie gry i wyzwania!", naprawdę się wzruszyłam. 

Wnioski

Po pierwsze, do był intensywny, ale udany czas. Po drugie, dużą wartością gry jest dla mnie to, że oddałam znaczną część odpowiedzialności za proces nauki w ręce uczniów. To oni decydowali, na ile chcą się zaangażować, czy chcą wykonywać zadania dodatkowe itd. Po trzecie, praca w formie gry wymagała od nas wszystkich dużej systematyczności (to zajęcia z grupą rozszerzającą język polski, mamy wspólnie 8 godzin w tygodniu). Po czwarte, myślę, że przygotuję kolejne tego typu gry. Muszę jednak przemyśleć, kiedy i do jakich tematów. Wymaga to bowiem wielu przygotowań. Zaprojektowana gra ogranicza np. spontaniczność w proponowaniu zadań, wszystko powinno być gotowe przed rozpoczęciem rozgrywki. I wreszcie, jest kilka spraw, które warto udoskonalić - przede wszystkim ocenianie pracy w grupach (jeszcze nie mam pomysłu, ale na to wskazywali też uczniowie). 

Jeśli macie własne doświadczenia z podobnymi projektami, podzielcie się koniecznie. Może uda się wspólnie stworzyć kolejny...

Pozdrawiam serdecznie
(nie)przeciętna polonistka, a raczej redaktor
Ala

2 komentarze:

  1. Bardzo podoba mi się pomysł nowelizowania podejścia do przerabiania lektur. W mojej opinii "Lalka" zasługuje na lepsze traktowanie niż narzucają to programy zajęć, zniechęcając uczniów do całej twórczości pozytywistycznej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, za dobre słowa... Myślę, że to problem jeszcze szerszy... Podejście przez programy nauczania do lektur niejednokrotnie zraża do czytania w ogóle...

      Usuń