Chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć o prostym i jak myślę dobrym pomyśle na lekcję, który niestety zepsułam - i uczniowie nie wynieśli z zajęć tyle pożytku, ile by mogli. No ale po kolei.
Od dłuższego już czasu staram się przygotowywać dla moich uczniów lekcje, które mają im pomóc w uczeniu się. Jedną z kluczowych kwestii jest na pewno notowanie. Pokazuję więc moim uczniom różne sposoby tworzenia notatek. Mieliśmy już lekcje o mapach myśli (i ćwiczyli uczniowie tę formę, przygotowując notatki z lektur), metodzie Cornella czy też sketchnotkach. Postanowiłam w trzeciej i drugiej klasie (po sugestii w ubiegłorocznych ankietach ewaluacyjnych) zrobić na początku roku lekcję przypominającą te kwestie. A jak to belfer, chciałam upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i dodatkowo nawiązać tematycznie do epok, które omawiamy...