Na poczatek maturzyści dostali kartki w trzech kolorach. Zapisali na niej po jednym: tytule dowolnej lektury, bohaterze literackim i pojęciu poznanym na polskim. W ten sposób powstały karty do gry.
Następnie wymieszaliśmy karty, stworzyli grupy i po prostu zaczęliśmy grać. Na stosiku na środku leżały karty. Po kolei gracze sięgali po zadanie i za pomocą słów na "P" opisywali wylosowane hasło. Kto odgadł zabierał karteczkę jako punkt.
Pomysł fantastycznie prosty, a lekcja bardzo angażująca. No bo jak za pomocą słów zaczynających się na "P" opisać Rzeckiego, "Wesele" czy "Zbrodnię i karę"? Tak... pewnie macie właśnie swoje pomysły... Najtrudniejsze były jednak pojęcia: "anachronizm", "synestezja", "groteska"?
Dużo intensywnego, kreatywnego myślenia, łączenia faktów i wątków (zarówno przy opowiadaniu, jak i odgadywaniu). I wiecie co? Pewnej potwornie przemęczonej polonistce pomysł podoba się! Tak naprawdę jest on uniwersalny. Można wykorzystać do absolutnie każdej tematyki na bardzo wielu przedmiotach. Pewnie przygotuję sobie jakieś zestawy kart na nieoczekiwane zastępstwa albo powtórki epok. Ale to już w wakacje...
Pięknie pozdrawiam
polonistka
P.S.
O jakie pojęcie chodzi: "pomiń pisarz, powiedz pióro".
poeta?
OdpowiedzUsuńJustynko, nie...
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, kupuję.
OdpowiedzUsuńCieszę się!
UsuńŚwietny pomysł,
OdpowiedzUsuńChodzi o podmiot liryczny?
Dziękuję... Nie, nie podmiot liryczny...
UsuńSuper pomysł! Spróbuję wykorzystać z młodszymi, w nieco zmienionej formie, np. będą musieli podać podpowiedź używając samych czasowników, albo samych przymiotników
OdpowiedzUsuńW czasie świąt rodzinnie graliśmy i z młodszymi... Dawali radę, wkręcili się nawet.
UsuńStyl?
OdpowiedzUsuńNie, nie o styl chodzi... Podpowiem, że to jeden ze środków stylistycznych.
UsuńMetonimia?
OdpowiedzUsuńPrawie... bardziej szczegółowo...
Usuńsynekdocha :)
UsuńBrawo!
Usuń