poniedziałek, 13 stycznia 2020

A może obejrzymy jakiś film?


Chyba każdy z nauczycieli usłyszał kiedyś to pytanie: a może obejrzymy jakiś film?  Niestety, wielu z nas traktuje film jako "zabijacz czasu", idealne rozwiązanie na zastępstwo albo ostatnie lekcje w semestrze (roku szkolnym?). Zdarzyło mi się kiedyś, że w czerwcu uczniowie (wtedy gimnazjaliści) przyszli na lekcję i dziękowali za to, że nie oglądaliśmy kolejnego filmu (bo tego dnia widzieli już dwa). Czy zatem nie należy sięgać po filmy w szkole? Oczywiście, że nie o to chodzi. Filmy są bowiem świetnym narzędziem edukacyjnym. Jak zatem korzystać z nich mądrze? Podobnie jak w innych działaniach edukacyjnych (a pewnie i życiowych), kluczowa jest dla mnie odpowiedź na pytanie "PO CO?" (miałam przyjemność mówić o tym w październiku w ramach Uniwersytetu w chmurze klik). Zawsze więc film ma wspierać realizację podstawy programowej, poszerzać horyzonty myślowe uczniów, stanowić przyczynek do refleksji i dyskusji. Nie wyobrażam sobie więc sytuacji, by nie omówić filmu po jego obejrzeniu. Chcę Wam dzisiaj opowiedzieć o tym, jak film jest obecny na moich lekcjach (a sposobów jest kilka). 

OGLĄDAMY RAZEM 

Są takie filmy, które oglądamy podczas lekcji. Jeden film w roku (a czasem dwa) oglądamy na zajęciach. Co to za filmy? Z założenia nie ekranizacje lektur. 
W pierwszej klasie proponuję "Między piekłem a niebem" (reż. Vincent Ward) jako kontekst do mitu o Orfeuszu i Eurydyce. Zależy mi wtedy, by pokazać młodym, z którymi spotykam się od niedawna, że znajomość kultury dawnej pomaga nam głębiej spojrzeć na współczesność. 
W klasie drugiej oglądamy wspólnie spektakl Teatru Telewizji "3 x Fredro" (tak, wiem że Teatr Telewizji nie jest filmem, ma inne środki wyrazu itd. - o tym też jest czas porozmawiać) - zależy mi bowiem na tym, by pokazać uczniom romantyzm szerzej niż tylko proponuje to podstawa. A Fredro nadaje się do tego doskonale. Drugim filmem, który oglądamy razem są "Panie Dulskie" (reż. Filip Bajon). Doskonale pokazuje bowiem, w jaki sposób reżyser może "wykorzystywać" tekst literacki. Jest też punktem wyjścia do dyskusji o rodzinie, o wartościach, o współczesnej dulszczyźnie. 
Filmami oglądanymi w klasie maturalnej są: "Zakazane piosenki" (reż. Leonard Buczkowski) - jako idealne wprowadzenie do tematyki wojennej, "Szczurołap" (reż. Andrzej Czarnecki) - obrazujący mechanizm zniewolenia i manipulacji oraz "Obywatel Poeta" (reż. Jerzy Zalewski) - ukazujący niezłomność Herberta.
Jeśli oglądamy film na lekcji, wskazuję uczniom, na co mają zwrócić uwagę, czasem też przygotowuję karty pracy, które Młodzi uzupełniają w trakcie oglądania, a później stają się przyczynkiem do rozmowy. 

FRAGMENTY

Czasami sięgam po filmy jedynie we fragmentach, które wydają mi się ważne lub pomocne w odczytywaniu tekstów lub stanowią ciekawy ich kontekst. Tutaj koniecznie przywołać muszę "Wielką Improwizację" w genialnej interpretacji Gustawa Holoubka z "Lawy" (reż. Tadeusz Konwicki). Za każdym razem, gdy oglądam ten fragment przechodzą mnie ciarki. Oglądamy też fragment "Pana Tadeusza" (reż. Andrzej Wajda) - przemowę Gerwazego w Dobrzynie, jako przykład perswazji i manipulacji czy "Wesela" (reż. Andrzej Wajda), by zobaczyć chocholi taniec. Sięgam również po fragmenty filmu "Chwilami życie bywa znośne - przewrotny portret Wisławy Szymborskiej" (reż. Katarzyna Kolenda-Zaleska), by ukazać osobowość poetki. Pokazuję też uczniom początek "Makbeta" (reż. Justin Kurzel). 
Czasem (zbyt rzadko, ale pewnie i tę część warsztatu rozbuduję z czasem) korzystam również z aplikacji Edpuzzle, która pozwala tworzyć ćwiczenia dotyczące fragmentów filmów. Proponuję takie zadanie z fragmentem genialnego rosyjskiego serialu "Mistrz i Małgorzata" (reż. Vladimir Bortko). Jak wygląda takie przygotowane przeze mnie ćwiczenie możecie zobaczyć tutaj
POPOŁUDNIA
W związku z tym, że czasu na oglądanie filmów wciąż w szkole jest za mało, proponowałam uczniom popołudniowe seanse filmowe, na których oglądaliśmy ciekawe filmy i dyskutowaliśmy o nich.  Były to np. "Fanatyk" (reż. Henry Bean), "Czekolada" (reż. Lasse Hallstrom) czy "Dziewczyna z perłą" (reż. Peter Webber). Chociaż spotkania takie są bardzo wartościowe, to trudno je organizować, bo Młodzi dojeżdżają do szkoły z różnych stron, mają sporo zajęć popołudniowych, trudno znaleźć zatem wspólny termin. 

WEBQUEST
Obejrzenie filmu (i napisanie jego recenzji) jest też jednym z zadań w ramach WebQuestu, jaki przygotowałam dla maturzystów. Projekt dotyczy poznania biografii żołnierzy niezłomnych. Możecie zobaczyć go tutaj

ZADANIE DOMOWE
Wciąż miałam niedosyt obecności filmów. Okazywało się, że odwołuję się do jakiegoś filmu, bo wydaje mi się, że jest dla uczniów znany, a okazuje się, że oni nie wiedzą, o czym mówię. Dlatego zaproponowałam licealistom jeszcze jedną formułę oglądania filmów (demokratycznie zgodzili się na tę propozycję, część nawet entuzjastycznie). Zadaję (z dużym wyprzedzeniem) jako zadanie domowe obejrzenie filmu i później całą lekcję o tym filmie rozmawiamy. Pomysł jest taki, by w 2 i 3 klasie robić takie lekcje raz w miesiącu (ale na razie jest rzadziej). Omówiliśmy już takie filmy jak: "Kariera Nikodema Dyzmy" (w różnych wersjach), "Kingsajz", "Jack Strong" czy "Życie jest piękne". O tym, że to nie tylko atrakcyjna, ale też efektywna forma pracy świadczą wypracowania uczniowskie, w których zaczęły pojawiać się sensowne odniesienia do filmów. 
Podzielicie się Waszymi pomysłami na obecność filmu na lekcjach i tytułami, które warto zaproponować Młodym?

(nie)przeciętna polonistka
Ala

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz