Prof. Jacek Pyżalski stwierdził kiedyś, że każdy
teoretyk potrzebuje praktyki, a każdy praktyk namysłu teoretycznego. Niedawny
Hacaton, na który zaprosił mnie Bartek Chyś oraz warszawskie Spotkanie „Chcę
Wam opowiedzieć o…” spowodowały, że i ja spróbowałam zamyślić się nad tym, jak (i
dlaczego właśnie tak) pracuję. Kluczem jest dla mnie idea nauczania
przez zachwyt. Nieprzypadkowo pojawia się tutaj sformułowanie „idea” – bo
nauczanie przez zachwyt jest czymś szerszym niż metoda, to wszakże sposób
myślenia o nauczaniu, o byciu w szkole, swego rodzaju filozofia uczenia, której
podporządkowany zostaje dobór różnorodnych metod i narzędzi.
Idea nauczania przez zachwyt „wyrasta z nadziei, że
jest on początkiem poznania” – pisze dr Jacek Kurek, twórca tej koncepcji. To
on już 30 lat temu zaczął prowadzić w ten sposób zajęcia dla studentów historii
UŚ. W zaciemnionej sali, przy świetle świec snuje On opowieść, której treścią
poza słowami (nie najważniejszymi przecież) są muzyka, obrazy, literatura. W
ten sposób od lat dr Kurek zachwyca najróżniejsze audytoria (wśród słuchaczy
bywają uczniowie, studenci, księża, nauczyciele – również akademiccy,
uczestnicy Uniwersytetów Trzeciego Wieku, dzieci przedszkolne, więźniowie),
podejmując najróżniejsze tematy (historyczne, kulturowe, biografie).
Uczestnictwo w wykładzie (czy jak woli mówić dr Kurek – medytacji) rodzić ma w
odbiorcy emocje, doświadczenie. Takie przeżycie Spotkania daje szansę na to, by
słuchacz zachwyciwszy się tematem dążył do jego poznania (do wiedzy rozumianej
nie jako faktografia, tę wszakże każdy z nas ma w zasięgu smartfonu). Pobudza to
też słuchacza do własnych poszukiwań, bo tylko ktoś, kto jest zafascynowany,
zachwycony tematem będzie chciał go zgłębiać.
Wieczorne czytanie Dziadów |
Takie myślenie o szkole (czy szerzej o nauczaniu)
stało się mi bardzo bliskie zapewne dlatego, że sama przed 18 laty się
zachwyciłam i zachwyt ten trwa do dziś. Dlatego też staram się zaadaptować to
spojrzenie do mojego bycia nauczycielem. Oczywiście nie chodzi tutaj o
kopiowanie tego, co robi dr Kurek. Byłoby to wszakże zaprzeczeniem idei – to,
co nieautentyczne, udawane zachwycić nie może. Co zatem robię? Staram się
przekształcać moje lekcje w Spotkania, w czasie których rozmawiam (a nie mówię
czy odpytuję) z Młodymi. Wykorzystuję w sposób nietypowy przestrzeń (która choć
nie jest zaciemnioną salą, staje się elementem znaczącym edukacji). A uczeniu
sprzyjać mają zmysły ( również zapach, smak, dotyk, w tradycyjnym nauczaniu
raczej marginalizowane). Stałym elementem moich zajęć są muzyka i malarstwo,
ale też teksty popkultury (chyba pojawi się osobny wpis na ten temat). Nieodłączną
częścią (a wydaje mi się, że śmiało można powiedzieć, że podstawą) mojego bycia
w szkole jest budowanie dobrych relacji z Młodymi, a co z tego wynika również
wyjątkowej atmosfery zajęć. Zachwyceniu (lub chociaż zadziwieniu) uczniów
służyć mają też niemal wszystkie działania, jakie na lekcjach podejmujemy, a
którymi od ponad roku dzielę się z Wami w tym miejscu.
Więcej o idei nauczania przez zachwyt praktykowanej
przez dr. Kurka można przeczytać w Jego publikacjach, m.in. w książce Dzieje
zachwytu, czyli rzecz o szkole lub nowszym tekście: U źródeł tajemnicy
zachwytu. Światło – muzyka – mrok na zajęciach z historii. W: Obraz,
dźwięk i smak w edukacji historycznej. Toruńskie spotkania dydaktyczne, t.
7. Red. Stanisław Roszak, Małgorzata Strzelecka Agnieszka Wieczorek. Toruń 2010.
Wspaniała myśl przewodnia edukacji - zachwyt ucznia jako wartość.
OdpowiedzUsuńNauczyciela też :) Od tego się zaczyna...
OdpowiedzUsuń