czwartek, 6 czerwca 2019

Loesje w szkole, czyli wokół interpretowania

Myślę, że wielu z Was spotkało się z fascynującym projektem LOESJE (klik). Jestem szczęśliwą posiadaczką tegorocznego kalendarza zrywkowego z plakatami Loesji. Pieczołowicie gromadzę wyrywane kartki, bo są wyjątkowe, kreatywne i bazują na grze słów, czyli tym, co poloniści lubią najbardziej. Od dawna wiedziałam też, że Loesje muszą trafić na nieprzeciętne lekcje. Pierwsza okazja właśnie się przytrafiła. Loesje zawitały na cykl lekcji poświęconych pisaniu interpretacji. Pomysł w sumie banalny, ale pokazujący, czym jest interpretacja tekstu. Każdy z uczniów dostał ode mnie skopiowaną jedną kartkę z plakatem Loesji.

Poprosiłam Młodych, by napisali kolejno:
1. Jak można dosłownie zrozumieć hasło?
2. Na czym polega gra słów?
3. Jak można inaczej zrozumieć tekst?
4. Czy tekst jest związany w jakiś sposób z datą?
5. Czy forma graficzna ma znaczenie?
Następnie uczniowie kilkukrotnie wymienili się kartkami i dopisywali swoje spostrzeżenia (metoda kuli śniegowej). Prosiłam, aby każdy postarał się dopisać coś nowego do notatek poprzedników. 
Na koniec kartki wróciły do "pierwszych" interpretatorów. Poprosiłam ich, żeby napisali interpretację tekstów Loesji, wykorzystując wcześniejsze zapiski. 
Podsumowując, zauważyliśmy, że nie ma jednego schematu interpretacji (np. forma graficzna czy związek z datą nie zawsze był istotny), że interpretacja to odnalezienie "ukrytego sensu", próba spojrzenia inaczej ("bo Pani nas zmusiła, żeby ciągle coś nowego dopisywać"), że trzeba nad tym trochę posiedzieć, nie da się szybko, potrzeba namysłu i uważności.
To kolejna z lekcji wokół interpretacji. Loesje sprawdziły się świetnie. Wiem, że jeszcze wrócą na moje lekcje. 


(nie)przeciętna polonistka
Ala

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz