poniedziałek, 24 września 2018

Upupiam uczniów!

Tak, to prawda! Celowo, z rozmysłem upupiam moich uczniów! Oczywiście, nie robię tego codziennie (a przynajmniej mam taką nadzieję, ale trzeba ich o to zapytać). Jednak przy omawianiu niełatwej dla uczniów (i często nielubianej) lektury Gombrowicza uciekam się do takiego zabiegu celowo. Bez uprzedzenia i bez znieczulenia. Jak? Zabieram uczniów do sali gimnastycznej w podstawówce (dawniej, prosiłam by w sali usiedli na podłodze w okręgu, w siadzie skrzyżnym, ale od kiedy mamy w Zespole również SP, jest łatwiej). Proszę, by usiedli w kółeczku i... wyciągam zabawkowy zegar ze wskazówkami - uczymy się odczytywać godziny. Czytam też jakąś bajeczkę dla dzieci i zadaję pytania na poziomie klasy pierwszej. Nie mija więcej niż 5 minut i... licealiści zachowują się jak przedszkolaki - zaczynają skarżyć, domagają się postawienia kolegi do kąta itp. Działa w każdej grupie! Po chwili wracamy do swojej sali, wychodzimy z roli (a może, jak powiedziałby Gombrowicz - ściągamy gębę).
Zadaję maturzystom pytanie - po co to było? Bardzo szybko rozpoznają, o co mi chodziło, orientują się, że zostali upupieni, znaleźli się w położeniu Józia (którego zachowanie i podporządkowanie Pimce tak trudno im zrozumieć). Taki początek kontaktu z lekturą bardzo otwiera uczniów na tekst i "rozwiązuje języki". 
Jutro na początek lekcji zagramy jeszcze w kahoot, by przypomnieć sobie treść, a w interpretacji pomoże nam m.in. świetny plakat Wiesława Wałkuskiego. A Wy? Jakie macie pomysły na "Ferdydurke"?
(nie)przeciętna polonistka
Ala


2 komentarze:

  1. Moje są takie:
    https://kreatywnypolonista.blogspot.com/2018/08/oswoic-ferdydurke.html?m=1
    Chętnie też skorzystam z Twoich podpowiedzi 😊

    OdpowiedzUsuń