W szkole świętowaliśmy dziś Dzień Kropki. Nie mogło więc zabraknąć kreatywnych działań również na lekcjach polskiego. W klasie pierwszej, gdzie godzin mam najmniej, omawiamy akurat mity (właściwie przypominamy z gimnazjum). Uczniowie dobrani w pary dostali kropki (papierowe talerzyki) z imionami bogów greckich. Zadanie polegało na zgromadzeniu i zapisaniu na talerzyku jak największej ilości informacji o danym bohaterze. Do dyspozycji były mitologia Parandowskiego, podręcznik oraz - internet.
Po upływie 15 minut każda z par przedstawiła pozostałym wyniki swoich dociekań i przypięła kropkę do tablicy. Następnie zobaczyliśmy świetny film pt. "Kropki". Jak łatwo było przewidzieć kolejne zadanie polegało na tym, by znaleźć połączenia między kropkami. Chodziło o relacje miedzy bóstwami, o to w jakich mitach występują, jakie historie inspirują. Młodzież łatwo doszła do wniosku, że "wszystko jest połączone ze wszystkim". Pozostała jeszcze odpowiedź na pytanie dlaczego tak właśnie jest. Refleksje były bardzo ciekawe i niezwykle trafne.
W klasie drugiej mieliśmy zaplanowane powtórzenie wiadomości z oświecenia. Postanowiłam wykorzystać nieco zmodyfikowany pomysł Asi - Zakręconego belfra. Zaczęło się od podziału na grupy - kropkowego, oczywiście. Uczniowie, wchodząc do klasy, losowali pluszowe kropki w różnych kolorach (rozległy się ochy i achy jakie to kropki są milusie). I tak powstały cztery grupy. Każda dostała kartkę. Uczniowie mieli wypisać jak najwięcej informacji o oświeceniu. Poszło im całkiem sprawnie.
Następnie grupy się połączyły po dwie (czyli mieliśmy już tylko dwie grupy). Każda z nich dostała zalaminowane kropki z przyklejonymi magnesami (tak, mam zamiar je jeszcze wykorzystać) w trzech różnych rozmiarach i markery suchościeralne. Uczniowie mieli pogrupować informacje, dokonać hierarchizacji - im ważniejsza informacja, tym większa kropka). Tutaj już nie było tak łatwo - bo na przykład: co jest ważniejsze - bajka czy empiryzm? Ale ostatecznie grupy dokonały selekcji materiału. I w tym momencie zobaczyliśmy film "Kropki", a następnie poprosiłam, by w dowolnie przez siebie wybrany sposób przypięli swoje kropki do tablicy.
I tutaj mnie zaskoczyli, bo... zrobili dużą kropę! I nie był to jedynie kaprys czy względy estetyczne. Mieli solidne argumenty przemawiające za takim właśnie układem. To nie był jeszcze koniec naszych działań. Teraz uczniowie dostali kropki niebieskie.
Z najstarszymi licealistami graliśmy w cztery odmiany językowe (ortografia, interpunkcja, części mowy, przypadki) prostej planszówki "Trzy w linii". Zestawy wydrukowałam z niezawodnej Printoteki, kropkami do zakrywania guziki. Powtórka gramatyczna na wesoło nie pozwoliła nam się nudzić.
Dzień był intensywny. Bardzo. Ale warto było się starać, bo kreatywność jest zaraźliwa. A jak było u Was? Świętowaliście?
(nie)przeciętna polonistka
Ala
Ala
A ja dzis usłyszałam w autobusie: " i wszyscy dostali szmaty, bo facetka spytałą co to tabula raza i nikt nie wiedział" ;-))
OdpowiedzUsuńGdyby wiedzieli jak może wyglądać lekcja... Podziw i szacun!
Dziękuję! Smutna ta autobusowa historia... Na szczęście coraz więcej jest nauczycieli, dla których nauczanie to pasja i przygoda...
UsuńSzanowni Pani,
OdpowiedzUsuńprowadzę badania dotyczące dylematów kształcenia polonistycznego w zreformowanej szkole podstawowej.
W związku z tym mam ogromną prośbę o wypełnienie anonimowej ankiety dla polonistów uczących w klasie ósmej, a w ubiegłym roku siódmej.
https://www.interankiety.pl/i/DoyEVy1o
Niestety, nie spełniam tego warunku... Uczę aktualnie tylko w liceum. Wcześniej w gimnazjum. Życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuń