środa, 5 września 2018

Powiedz coś o sobie - nieco inaczej...

Pierwsze lekcje w roku to oczywiście formalności, o których oswajaniu już pisałam. Ale formalności, choć ważne, nie mogą stać się najważniejsze. W tym roku mam tylko jedną nową klasę - grupę dziewcząt, których w większości nie znam (tylko z kilkoma spotykałyśmy się na lekcjach w gimnazjum). 
Na pierwszych zajęciach chciałam choć odrobinę dowiedzieć się o uczennicach, z którymi będziemy się spotykać przez najbliższe trzy lata.
Przygotowałam trzy zadania. Najpierw prosta karta-wizytówka, którą narysowałam dla dziewcząt. Myślę, że bardzo pomaga, jeśli na samym początku mamy możliwość powiedzenia o swoich obawach, motywacjach. Nie znałam grupy, nie wiedziałam na ile będzie gotowa do takiej rozmowy, dlatego forma pisemna była dla mnie bezpieczniejsza. Obiecałam, że na następnej lekcji odniosę się do tego, co zostało napisane. 


Do dwóch kolejnych zadań wykorzystałam niezawodne karty Dixit, które bardzo lubię (moi uczniowie zresztą również). Często po nie sięgam, bo dają bardzo dużo możliwości. O różnorodnym wykorzystaniu kart można przeczytać m.in. u Pani Kowalskiej, wiele inspiracji można odnaleźć również na forach dla polonistów. Dzisiaj pomogły nam w autoprezentacji.

Najpierw poprosiłam uczennice, by podeszły do stolika i wybrały kartę, która najbardziej je charakteryzuje. Później każda z nich opowiedziała, dlaczego tak właśnie jest. Tak skonstruowane polecenie pozwoliło mi zaobserwować, jak dziewczyny się wypowiadają, jak argumentują, jak reagują na niemal spontaniczne wystąpienia publiczne.  Ale też mogłam poznać je tak zwyczajnie (co lubią, czym się interesują, jakie są).Było naprawdę ciekawie.


Kolejne (ostatnie) zadanie było podobne. Zupełnie losowo rozdałam uczennicom po jednej karcie. Poprosiłam, by tym razem napisały, w jaki sposób wylosowana karta je charakteryzuje. Aby nieco utrudnić (ale też urozmaicić) zadanie obowiązywał limit słów (40-60). Chętne osoby mogły przeczytać, co stworzyły. Narzędzie to samo, ćwiczone umiejętności inne... 

Naprawdę wiele dzisiaj się o moich nowych uczennicach dowiedziałam.Istotne było to, że uniknęłam autoprezentacji typu: "Nazywam się XY, mam 16 lat, chodzę do pierwszej klasy liceum".  Lekcja była dynamiczna i całkiem sympatyczna. Jedna z dziewcząt, wychodząc z sali powiedziała: "jeszcze nigdy polski "nie zleciał" mi tak szybko". 
(nie)przeciętna polonistka
Ala

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz