niedziela, 26 lipca 2020

Zdalnie

keyboard smashJuż niemal połowa wakacji, a mi dopiero teraz udało się usiąść i  spokojnie dokończyć post sprzed ponad miesiąca. Zaczynał się tak: "Nie jest mi dobrze w nauczaniu zdalnym". I to zdecydowanie prawda. Nauczanie zdalne wymagało ode mnie bardzo dużo i dojmującymi odczuciami były zmęczenie i frustracja. Dziś już z pewnego dystansu, próbuję zebrać najważniejsze spostrzeżenia po tym trudnym dla nas wszystkich czasie. Będzie w punktach - dla porządku. Sześciu - jak to w szkolnej skali. 
1. Relacje
Szkoła to dla mnie relacje, interakcje,
Znalezione w sieci
kontakt z drugim człowiekiem. W zdalnym nauczaniu było to dla mnie bardzo trudne. Młodzi ludzie (licealiści) z różnych powodów (wiele o tym już napisano) unikali włączania kamer, często mówiłam więc do ekranu przedstawiającego szare prostokąty. Zbyt dużo było monologów. Brakowało mi spontanicznych odpowiedzi uczniów, ich reakcji (także tych niewerbalnych).  Nie potrafiłam wyzwolić ich aktywności i kreatywności. Wiele pytań trafiało jakby w próżnię - i wręcz musiałam wywoływać do odpowiedzi konkretne osoby.